- Lecę do Rio Gallegos, które obrałem jako bazę wypadową do kilku miejsc w Patagonii o kardynalnym znaczeniu dla wyprawy Magellana.
- Pogodowo wracam jakby do kraju (12 st. i siąpi), ale jutro ma się poprawić.
- Miasto nieciekawe, spory port rybacki i baza wojskowa. Lotnisko było wykorzystane podczas niesławnej wojny o Falklandy.
- Nestor Kirchner, jeden z bardziej udanych prezydentów Argentyny był tu wcześniej burmistrzem (teraz jest w mieście jego mauzoleum).
- Wynajmuję na kilka dni samochód i robię pierwszą wycieczkę: na Cabo Virgenes, za którym 21 października 1520 roku zaczęło się Magellanowi odkrywać długo poszukiwane przejście na zachód.
Prawie 100 km szutrowej drogi, ale “duch miejsca” robi wrażenie. Tym bardziej, że jest tu wielka kolonia pingwinów.