Grudzień

Grudzień nazywa się tak, jak się nazywa, od słowa “gruda”, oznaczającego zmarzniętą ziemię. Nazwa wywodzi się z czasów, kiedy w grudniu ziemia bywała zmarznięta. Teraz, kiedy za oknem plucha, może nawiązywać najwyżej do tego, że pisanie idzie jak po grudzie. Mimo to nie ustaję w trudzie, Mili Ludzie!

  • Na początku grudnia są imieniny Barbary. Liczę w głowie znane mi Panie, noszące to klasyczne imię; jest ich znaczna ilość, a wszystkie – są uosobieniem samych zalet! Czy to jakaś astrologiczna zasada, czy też ja mam takie szczęście – nie wiem, ale cieszę się, że znam tyle fajnych Baś!
  • Wspomnę tu o jednej z nich, prawdziwej artystce sztuk pięknych, a zwłaszcza malarstwa i kuchni. Niedawno był w staromiejskim ratuszu wernisaż kulinarno – rysunkowej, świetnej wystawy Barbary K.    Jak to na wernisażach bywa, goście zostali podjęci poczęstunkiem – w tym wypadku nie pozostawiającym wątpliwości co do kunsztu Autorki. 20161208_181752-2I jak to na wernisażach bywa, zjawili się tam również koneserzy, zainteresowani wyłącznie owym poczęstunkiem. Nasunęło to refleksję nawiązującą do głoszonych przez obecnie nam panujących, haseł o “wymianie elit”. W tym wypadku “łże – elity” są zastępowane przez “żre – elity”.   I tak dobrze, że z wysoką kulturą w tle.

  • Krótki wyskok do Frankfurtu nad Menem na początku miesiąca, dał okazję do kolejnej w tym roku niemieckiej refleksji. O tym mianowicie, jak rządzone przez rozsądnych przywódców społeczeństwo potrafiło w ciągu kilku pokoleń przeistoczyć się ze sprawcy największych nieszczęść w dziejach ludzkości, w przyjazną światu zbiorowość.
  • Miasto o wielkim znaczeniu historycznym (w IX wieku stolica państwa wschodniofrankijskiego, będącego osnową kształtującej się Rzeszy niemieckiej), jak też współczesnym (finansowa stolica Europy, wielki węzeł komunikacyjny), jest dla przybysza zaskakująco kameralne i sympatyczne. Zwłaszcza, gdy grudniowe niebo jest pogodne, a wypełnione tłumem ulice spływają grzanym winem.
  • p1020902
  •  p1020913
  • p1020932
  • p1020882
  • p1020942
  • Tłumacząc się sami przed sobą brakiem czasu, pominęliśmy szereg prestiżowych muzeów stojących przy nadrzecznym bulwarze, ograniczając aktywność w tym zakresie do odwiedzenia znajdującego się na przylotniskowych peryferiach muzeum Zeppelina. Zwiedzających niewielu, więc miła pani (nie wiedzieć czemu od wejścia proponująca mi zakup ulgowego biletu) z prowadzącego placówkę stowarzyszenia entuzjastów, mogła poświęcić nam sporo czasu objaśniając ciekawą ekspozycję, jak też dowiadując się od nas o polsko – litewskim modelu cepelina, nadziewanego mięsem.
  • p1020889
  • p1020894
  • Program budowy gigantycznych sterowców w pierwszych czterdziestu latach XX wieku, aczkolwiek absurdalny ekonomicznie, przyśpieszył jednak rozwój w wielu dziedzinach techniki i gospodarki
  •  Stał się też elementem propagandy systemowej dla pewnego niewysokiego pana z wąsikiem.

  • Machina propagandowa innego niewysokiego pana, bez wąsika i całkiem nam współczesnego, postępuje inaczej: zamiast używać balonów, usiłuje robić lud w balona. W znacznej mierze skutecznie, aczkolwiek ma znacznie trudniej, bo lud rogaty i przekorny. Widać wyraźnie ożywienie młodzieży w sprawach publicznych, co niesie nadzieję na nieodległą w czasie, stopniową utylizację dewastatorów tego, co wspólne.
  • p1030004
  • Na takich zgromadzeniach coraz częściej słychać rozsądne głosy, wzywające do organicznej pracy, do cierpliwego objaśniania wszem i wobec sensu trzymania się zasad sprawdzonych w najmocniejszych demokracjach. I tego, że zgoda na odstępowanie od tych zasad przynosi efekt jak pęknięcie powłoki szamba; nieczystości zalewają nas w niekontrolowany sposób.
  • Jak może wyglądać pokłosie dyktatury widać choćby na tragicznym przykładzie Syrii. Perła Lewantu, Aleppo, leży w gruzach, tysiące ludzi zginęło. Poszliśmy pod nasz ulubiony bar, noszący nazwę tego miasta i zapaliliśmy przed nim znicze. Taki drobny gest solidarności z innymi i przestrogi dla nas.
  • p1030010
  • aleppo
  • Jakby mało było ponurych wieści z kraju i ze świata, to jeszcze ostatni dramat berliński. Na takim samym przedświątecznym jarmarku jak ten, który nieco wcześniej przemierzaliśmy wśród gęstego tłumu we Frankfurcie.

Łapię się na refleksji, że być może zaczynam odbiegać od geograficzno – historycznego zamysłu tego blogu. Ale przecież historia kształtuje się w sposób nieprzerwany, zaś gdy proces tego kształtowania dotyczy nas samych, to trudno się do niego czasem nie odnieść.

Wybiegając w najbliższą przyszłość, życzę wszystkim (nie tylko najcierpliwszym Czytelnikom, którzy dobrnęli do tego miejsca), spokojnych, zdrowych świąt i takiegoż nowego roku. Trzymajmy się!


P.S. Doklejam jeszcze na specjalną prośbę Specjalnej Kasi z Torunia, nadesłany przez nią komunikat:

Kochani wielka i serdeczna prośba do was o polubienia fp https://www.facebook.com/radioczatowanuta/
i podawanie dalej , zapraszajcie swoich znajomych
Strona radia to www.czatowanuta.cba.plzapraszamy   również    na   audycję  “Bogaty świat emocji – z czym kojarzy nam się czas Świąt Bożego Narodzenia? Do czego wracamy pamięcią? Co nas rozczula?” Zapraszamy  w piątek 23 12, godz.20.00 do  22.15 Audycję poprowadzi   Kate 


2 komentarze do “Grudzień”

    1. Wyjątkowo odpowiadam na anonimowy komentarz; z reguły nie publikuję tych nie podpisanych! Informuję, że przed “urządzeniem szopki” posililiśmy się obficie świetnym falafelem, kebabem i humusem, ma się rozumieć. Piotr

Dodaj komentarz