Literatura


Literatura, jak sama nazwa wskazuje, powstaje z liter.
Litery składają się na słowa, nazwy, imiona, te zaś – na zdania, które dobrzy pisarze potrafią budować sensownie i ładnie, klecąc z nich treść.
Weźmy takie “Księgi Jakubowe”, gdzie fascynujące treści snują się wokół wyrazów zaczynających się od dowolnej litery alfabetu, ot na przykład od “M”:
monstrancja, monaster, minaret, menora, menstruacja, monarchia, monstrum, mądrość, Mojżesz, Moliwda, Mahomet, mary, magia
Ten, kto ma dość talentu i pracowitości, aby czytelnika zachwycić formą, zainspirować wyobraźnią, doedukować wiedzą uniwersalną i szczegółową, jak też skłonić do uruchomienia głębszych pokładów szarych komórek, bywa że staje się laureatem NN. Tak jak OT.
Nagroda dla Olgi Tokarczuk to radość i satysfakcja nie tylko dla Autorki, ale również dla wiernych czytelników, smakujących od lat jej literaturę drogi i czasu.


Zdarzyło nam się wszakże być ostatnio w Muzeum Arkadego Fiedlera, prowadzonego przez synów pisarza w jego domu w podpoznańskim Puszczykowie.
Jeśli ktoś w młodych latach został zarażony pasją podróżniczą, to twórczość Fiedlera miała w tym na pewno znaczący udział. Nie sięgając może pod względem literackim noblowskich wyżyn, pozwalała odetchnąć szerokim światem w czasach, kiedy albo paszportów nie mieliśmy w ogóle, albo znajdowały się one w sejfach bezpieki, strzeżone klauzulą odmowy wydania “z ważnych przyczyn społecznych”.

W domu i ogrodzie nagromadzenie wszystkiego, co Fiedler przywiózł, napisał, sfotografował, a także zobaczył i kazał wykonać repliki. Moai z Wyspy Wielkanocnej, motyle z Amazonii i indiańskie totemy sąsiadują z naturalnej wielkości kopią kolumbowskiej “Santa Maria”, czy myśliwca “Spitfire” (pisarz był m.in. kronikarzem i piewcą czynów sławnego Dywizjonu 303).

Nieopodal Puszczykowa, kawałek w górę biegu Warty, jest znany szeroko pałac w Rogalinie.

W jego wnętrzu uwagę zwrócił ekwipunek sypialni, w którym obok łóżka wyróżniają się potężne strzelby oraz naczynie nocne.
W świetnej pałacowej galerii malarstwa zaobserwowaliśmy natomiast obraz Laureano Barrau, ilustrujący proces przybierania przez młodych ludzi pozycji najdogodniejszej dla obsługi smartfonów, już na sto lat przed pojawieniem się tych urządzeń.


Krótką, zrealizowaną dzięki zaproszeniu Anny K., wizytę w Wielkopolsce, odbyliśmy tuż po wyborach, które mimo wszystko przyniosły jakiś delikatny powiew świeżości, jakże przydatny po zmianie czasu na zimowy.
Następne wybory już w czasie letnim; nabierajmy sił!

 

 

 

Dodaj komentarz