Hrabstwo Kłodzkie

Feryjny wyjazd z kompletnym zastępem zstępnych i większością przyległości, to nie lada frajda! Zwłaszcza kiedy zima jak należy, miejsce piękne i ciekawe, a wyżywienie – klawe. Dostąpiliśmy tego wszystkiego ostatnio w rejonie sudeckiego Śnieżnika.

  • P1030108

 

  • Duszniki, Kudowa, Polanica, Lądek – uzdrowiska z licznymi sanatoriami, niewydajnie obciążającymi system służby zdrowia. Góry Stołowe, Sowie, Złote czy Orlickie – raj dla włóczęgów. Kłodzko, Wambierzyce, Czermna – hity szkolnych wycieczek.ziemiaKlodzka023
  • Wiedza o tym, że owe popularne i atrakcyjne turystycznie tereny miały przez wieki status Hrabstwa Kłodzkiego, nie jest powszechna. Ta część obecnego Dolnego Śląska była przez całe średniowiecze obiektem rywalizacji polsko – czeskiej, którą ostatecznie wygrali Niemcy (jak widać zasada wybiegająca poza sferę piłki nożnej). Może nie do końca ostatecznie, bo po II Wojnie Światowej Ziemia Kłodzka (już nie Hrabstwo) przypadła z woli Józefa Wisarionowicza Polsce, ku wielkiemu rozczarowaniu towarzyszy czechosłowackich.
  • Historia Ziemi Kłodzkiej była w sporej mierze zbieżna z tą, którą pokrótce zarysowałem w rozdziale “Miedzianka” (z maja 2016, kat. Dolny Śląsk). Różnicą był większy udział żywiołu czeskiego, zwłaszcza w epoce husyckiej, a także – niezwykła aktywność pewnej zgrabnej postaci, o której za chwilę.

P1030090

  • Mieszkaliśmy w miłym pensjonacie “Solej”, jednym z kilku czynnych obiektów w Janowej Górze. Z dużej, zamożnej wsi, wyrosłej przez kilkaset lat na górnictwie i hodowli, pozostały ledwie widoczne wśród lasu resztki zabudowań, oraz dożywająca zapewne swego czasu bryła opuszczonego kościółka (na akwarelce Żonny Anny poniżej). Nie zapadły się, jak w Miedziance, w starych wyrobiskach. Po prostu popadły w ruinę, kiedy ich gospodarze w nagłym trybie zostali skłonieni do wyjazdu na zachód.
  • P1030094
  • IMG_20170123_0002
  • Marianna Orańska – to niewątpliwie jedna z najbardziej zasłużonych postaci w historii Hrabstwa Kłodzkiego.
  • Marianna Orańska
  • Wywodząca się z najwyższych sfer, obdarzona wyjątkowym intelektem i talentem gospodarczym, jak też temperamentem, który w konsekwencji uczynił ją bohaterką/ofiarą jednego z najgłośniejszych monarszych skandali XIX – wiecznej Europy, pozostawiła po sobie nie tylko liczne budowle i drogi, ale także dobrą pamięć, mimo całkowitego przenicowania ludnościowego regionu. Przykładem jej dzieła jest choćby funkcjonujące ciągle schronisko na Śnieżniku, do którego przyjemnie jest dotrzeć na biegówkach jednym ze świetnie urządzonych szlaków.
  • P1030114
  • Wydaje się, że jedną z niewielu rzeczy, których Ziemia Kłodzka nie zawdzięcza aktywności księżniczki Marianny, jest ośrodek narciarski w Czarnej Górze. Stworzony według najlepszych wzorów, nowoczesny, dobrze wyposażony i utrzymywany, oferuje dwukrotnie krótsze trasy, dwukrotnie niższe ceny i dwukrotnie bliższy dojazd niż Alpy czy Dolomity, przy podobnym zaludnieniu stoków. Odpowiadało nam to bardzo.
  • P1030107a

    Celtowie

  • Wspominam ten starożytny, niemal legendarny lud, bo będzie “łącznikiem” między Dolnym Śląskiem, a miejscami na Wyspach Brytyjskich, które niebawem mamy nadzieję odwiedzić. Matecznikiem Celtów były rejony górnego Dunaju, obecnych południowych Niemiec, północnej Austrii i Szwajcarii, a także Czech i Słowacji (żółte pole na mapce). Wprowadzili się na te terytoria grubo ponad trzy tysiące lat temu, jednak nie stworzyli spójnej struktury państwowej, funkcjonując w ramach związków plemiennych. Rozwinęli do wysokiego poziomu różne dziedziny wytwórstwa (zwłaszcza metalurgię żelaza), jak i rolnictwo. Okrzepnąwszy, prowadzili w V-IV wieku p.n.e. ekspansję w różnych kierunkach i z różnym powodzeniem. Celts_in_EuropeRozprzestrzenili się (albo też ich silne wpływy sięgnęły) na obszary po Półwysep Iberyjski, Wyspy Brytyjskie, ale także – poprzez Przełęcz Kłodzką – na tereny obecnego Śląska, Małopolski i Kujaw, nie zaniedbując prób opanowania Bałkanów i terenów obecnej Turcji (seledynowe pola na mapce). Wszędzie pozostawili liczne, rozpoznawalne archeologicznie, ślady swojego pobytu, jednak w większości przypadków zasymilowali się z miejscowymi ludami, nie będąc w stanie zdominować takich struktur jak państwa-miasta greckie, czy Rzym. Natomiast w części Walii, Szkocji, Irlandii, jak też iberyjskiej Baskonii oraz francuskiej Bretanii, do dziś funkcjonują języki bazujące na celtyckim (ciemnozielone pola na mapce). Na Dolnym Śląsku zaś napotyka się tu i ówdzie celtyckie krzyże.Fot. 1 Krzyż celtycki

Powidoki

  • Dzień po powrocie obejrzeliśmy ostatni film Andrzeja Wajdy, w odczuciu wielu odbiorców będący Jego testamentem artystycznym, ale też ideowym. Dzieło, przynoszące wyjątkową kumulację refleksji na temat tego, co było i co jest. Memento i przestrogę, że …….  
  • Tu następowały kolejne zdania, które po namyśle wykasowałem. Biadolenia na rzeczywistość, skierowanego do osób myślących podobnie jak biadolący, jest wokół nadmiar. Ważniejsze i bardziej efektywne powinny być próby zrozumienia odmiennego sposobu oglądu świata, oraz docierania z oczywistymi, wydawałoby się, argumentami do tych, którzy przy takim oglądzie ciągle pozostają.
  • A kto nie oglądał “Powidoków”, niech się wybierze koniecznie!

 

 

Spojrzenie z góry (Jastrzębiej)

Zacznę od podziękowania całkiem licznej grupie Czytelników za reakcje wskazujące na to, że moje amatorskie próby podzielenia się na tym forum swoimi zainteresowaniami bywają dla Nich ciekawe. Ośmiela mnie to do postawienia kolejnego kroku w kierunku zasygnalizowanym na początku pisania tego blogu (patrz rozdział “O co chodzi”).

Odwiedziliśmy ostatnio kilka miejsc, znaleźliśmy kilka związanych z nimi wydarzeń historycznych oraz osób. Józef Piłsudski i Zygmunt III Waza. Odzyskanie niepodległości w 1918 roku i zabiegi o szwedzką koronę pod koniec XVI wieku. Gdańsk, Jastrzębia Góra i Wawel w Krakowie.

Wydarzenia, których epizody spotkaliśmy, także losy osób, mają swoją ciągłość w czasie i przestrzeni. A przede wszystkim – łączą się i przeplatają z innymi wydarzeniami i miejscami, co staram się sygnalizować. Piszę  od czasu do czasu niezmiennie licząc, że zechcecie dotrwać przy lekturze do końca poszczególnych wpisów.


  • Jastrzębia Góra to powstały w międzywojniu kurort, będący dla ówczesnego biznesu turystycznego tym, co Gdynia dla gospodarki morskiej. Ma wciąż wiele uroku, którego nie zdołały do końca unicestwić poczynania peerelowskich, oraz dzikokapitalistycznych inwestorów.
  • Znalazłszy się tam podczas weekendowego wyskoku, odnajdujemy pięknie położoną na samej krawędzi klifu niewielką willę “Mewa”, niegdyś własność Marszałka/Naczelnika/Komendanta/Dziadka/Wodza Narodu/Geniusza Niepodległości/Pierwszego Żołnierza Polski/Ziuka – Józefa Piłsudskiego. p1020841

p1020840Ten interesujący obiekt stoi na zamkniętym terenie rządowego ośrodka szkoleniowego (zapewne bardziej współczesnego nam pochodzenia), więc zdjęcia można zrobić wyłącznie teleobiektywem przez parkan. Skandal!

  • Zacytowane powyżej określenia (a było ich znacznie więcej), przydawane w II RP tej niewątpliwie wybitnej i zasłużonej w historii Polski postaci, dobrze obrazują mechanizm kreowania kultu osoby jako podwaliny mitu spajającego konkretny obóz polityczny. Taki wspierający władzę mechanizm funkcjonował w społeczeństwach od zawsze, przy czym na ogół jego groteskowość bywała (i bywa) wprost proporcjonalna do autorytarnych skłonności osób sprawujących władzę, a odwrotnie – do mocy instytucji i tradycji demokratycznych. Ciekawe, czy ta obserwacja potwierdzi się też po niedawnych wyborach amerykańskich?
  • Listopad to właściwy czas na wspomnienie o Piłsudskim, chociażby z uwagi na rocznice odzyskania niepodległości (w którym to wydarzeniu grał pierwsze skrzypce), ale także na zdarzające się współcześnie tu i ówdzie usiłowania pójścia na prawne i polityczne skróty w dążeniu do pełni władzy, czynione ponoć za jego przykładem. Trzeba jednak pamiętać, że sekwencje były odwrotne: Piłsudski najpierw budował, a później był wyniesiony na piedestał, zaś jego naśladowcy zaczynają od zgromadzenia wokół siebie wyznawców, po czym szukając ich poklasku zabierają się za demolowanie z trudem kleconych podstaw nowoczesnego państwa, sprytnie wiodąc do jedynowładztwa.
  • Piłsudskiemu przypisuje się, w znacznej mierze słusznie, odparcie bolszewickiej nawały w 1920 roku. Powiodło się to dzięki działaniom kierowanego przezeń sztabu, ale też m.in. dzięki istotnej francuskiej pomocy wojskowej, zwłaszcza w postaci dostaw uzbrojenia. Współcześni polscy stratedzy z francuskich dostaw rezygnują, planując oparcie obrony o an-drony (to ogólnowojskowy skrót dla dronów Antoniego).
  • Gdańsk, a dokładniej reprezentacyjne więzienie miejskie, także jest punktem związanym z losami Piłsudskiego. Spędził on tu bowiem kilka dni przed przewiezieniem do Magdeburga, z którego w listopadzie 1918, po ponad rocznym odosobnieniu, powrócił do Warszawy, aby wkrótce ogłosić powstanie niepodległego Państwa Polskiego. Epizod ten upamiętnia tablica przy bramie więziennej.p1020845
  • A tuż za rogiem, na ścianie komendy policji, jeszcze jedna pamiątka:p1020850

W Jastrzębiej Górze, u wejścia do malowniczego Lisiego Jaru, stoi obiekt inspirujący do śledzenia zupełnie innego pasma wydarzeń: historii gry ówczesnych mocarstw – Polski i Szwecji – o panowanie w rejonie Bałtyku:dscn0892

  • Dla przypomnienia: Zygmunt III Waza wybrany na tron polski kilka lat wcześniej, udał się za Bałtyk po śmierci swojego ojca, króla szwedzkiego Jana III, aby przejąć przysługującą mu w wyniku sukcesji koronę. Jako katolik spotkał się jednak z potężną opozycją ze strony luterańskiego społeczeństwa. Udało mu się dzięki licznym ustępstwom, zwłaszcza w kwestiach religijnych, uzyskać akceptację szwedzkiego parlamentu dla swojej koronacji, która dokonała się na początku 1594 roku, zaś krótko po ceremonii powrócił do Polski, lądując właśnie w Lisim Jarze (nie jestem pewien, czy z powodu warunków pogodowych, czy też postawy protestanckich gdańszczan, niechętnych jego osobie).
  • Owo zespolenie królestw z obu stron morza pod jednym berłem nie trwało długo; Zygmunt został zmuszony do abdykacji z tronu szwedzkiego po kilku latach, przy czym sprawy animozji na tle religijnym były zasadniczym motywem.
  • Obecnie, po przeszło czterystu latach, w Szwecji nadal panuje monarchia a luterański lud ma się nieźle. W Polsce natomiast, jak donosi prasa, koronowano ostatnio króla bardziej niż katolickiego, poza tym – działa szwedzka Ikea.
  • Jeszcze jeden gdański motyw: podpisanie przez Zygmunta “Pacta Conventa”, czyli zbioru zobowiązań po wyborze na tron Polski, miało miejsce w katedrze oliwskiej 7 października 1587 roku. Nie pierwsze to i pewnie nie ostatnie spotkanie z tą świątynią podczas naszych wędrówek.

To był miły akcent ogólnorodzinnego wypadu do niedalekiej Jastrzębiej Góry : postawiony blisko kaszubskiego klifu szkocki pub, a właściwie sanktuarium whisky. Z ponad dwóch tysięcy oferowanych tam odmian tego celtyckiego bimbru udało się skosztować kilkunastu, osiągając bardzo zróżnicowane poziomy zadowolenia. Po wyjściu marzyłem o kieliszku zimnej polskiej wódki, niemniej doświadczenie było interesujące.img_20161122_0001

p1020843

Smakowanie whisky w ekskluzywnym nadmorskim kurorcie niezbyt daje się powiązać z konwencją tego blogu; było jedynie ubarwieniem żmudnych dociekań historyczno – turystycznych.


  • Zygmunt III Waza  znalazł po śmierci w 1632 roku miejsce wiecznego spoczynku w podziemiach katedry na Wawelu, podobnie jak większość polskich królów.
  • W wawelskiej krypcie Pod Wieżą Srebrnych Dzwonów pochowano w 1937 roku Józefa Piłsudskiego. W 2010 roku “dokwaterowano” tam pewne znane małżeństwo, które zginęło w katastrofie lotniczej.
  • W 2016 roku znów zakłócono spokój Marszałka, wyjmując szczątki państwa K. z grobowca i po kilku dniach wkładając je z powrotem. Chodzą słuchy, że prawdziwym pretekstem tej “nekroakcji” było takie przekonstruowanie ciasnego sarkofagu, aby kiedyś mogła się w nim zmieścić jeszcze jedna trumna, o niewielkiej długości.

 Dwór w Sulejówku był przez wiele lat domem Piłsudskiego. W Sulejówku (lecz nie w tym dworze, jak mi się zdaje) mieszka obecnie Jedna Barbara, której życzliwe sugestie zainspirowały powstanie skromnego limeryku:

Szeptała dama z Sulejówka
Komendantowi czułe słówka.
On się nie oganiał,
bo przy pięknych paniach
lepiej działała mu główka!
 
(a na główce ? maciejówka, ma się rozumieć)

 

 

Pomorzem powierzchownie

  • czerwiec 2016. Jak zaplanowali, tak zrobili. Treściwa rajza wzdłuż bałtyckiego wybrzeża na zachód i z powrotem, pod kilkoma hasłami, przyniosła wrażenia i refleksje, o których w możliwie krótkich słowach poniżej:
  • jako że czas na wycieczkę był bardzo ograniczony, a jej główne cele – związane nie tyle z Pomorzem, ile z poprzednimi tematami tego blogu, oszczędzę tym razem Czytelnikom szkicu historycznego, dorzucając jedynie drobne pigułki przy pokazaniu odwiedzonych miejsc.
  • Zacznę zatem od kulminacji; wydarzenia, które wymagało stawienia się “tam i wtedy”, mianowicie w Szczecinie podczas czerwcowych Dni Morza.
  • P1010617
  • Jako jedną z głównych atrakcji imprezy zapowiedziano przybycie repliki “Victorii”, jedynego statku z flotylli Magellana, który po trzech latach rejsu zamknął pętlę dookoła świata, wracając do Sewilli pod komendą Sebastiana Elcano. Wiedziałem, że to były niewielkie jednostki, ale osobisty ogląd tej łupiny zwielokrotnił podziw dla ludzi, którzy 500 lat temu na pokładzie oryginału opłynęli po raz pierwszy kulę ziemską! Wyobraźcie sobie, że na 25-metrowym statku gnieździło się i ciężko pracowało niemal pięćdziesięciu chłopa, wioząc tez zapasy na parę miesięcy!
  • P1010618 “Nao Victoria” przy Wałach Chrobrego w Szczecinie. Samochód stojący obok daje pogląd na niewielkość łajby.
  • P1010625 Pomieszczenia statkowe były wielofunkcyjne; tylko gdzieniegdzie można stanąć w wyprostowanej pozycji.
  • P1010632 P1010634
  • Kopie dokumentów z rejsu MagellanaP1010629
  • Zbudowana przed ćwierćwieczem replika Nao Victoria opłynęła również świat dookoła, jednak sporo łatwiejszą trasą niż oryginał pięćset lat wcześniej, bo korzystając z kanałów Sueskiego i Panamskiego. Oczyszcza to nieco moje sumienie z wyrzutów, że podróż śladami Magellana odbyłem samolotami (a w znacznej części – tylko wirtualnie, jak wiecie).  P1010628
  •  DSCN0797

Chwytający za gardło pobyt na Nao Victoria zamyka moją prywatną pętlę magellańską, pozostawiając do przeżycia i opisania nieskończoną liczbę “wędrówek śladami wędrówek”, bo historia ludzkości – to ciągłe przemieszczanie się.

  • Dotarliśmy więc do Szczecina, który zapamiętany sprzed lat był miastem szarym, przykurzonym, po prostu – nieciekawie prowincjonalnym, mimo efektownej zabudowy, statusu dużego portu i ośrodka przemysłowego. Teraz wrażenie jest kompletnie inne – miasto po prostu się uśmiecha do przybysza, podobnie jak większość miejscowości w tym kraju.
  • Filharmonia, jaką sprawił sobie Szczecin, to najwyższej klasy dzieło architektoniczne, nieprzypadkowo obsypane prestiżowymi nagrodami. Nieczęsto widuje się budowle, do których formy, ale także funkcjonalności, trudno się przyczepić. No, może poza zbyt małymi odległościami pomiędzy rzędami siedzeń – to niestety bolączka wielu nowych widowni.
  • P1010612 P1010645 P1010647 P1010650 P1010652 P1010655 P1010658
  • Widniejący w perspektywie ulicy, efektownie odświeżony zamek książąt pomorskich przypomina, że nasza krótka wycieczka wiązała się też z przedeptywaniem śladów długich dziejów tych ziem. DSCN0804

 

  • Księstw pomorskich w ostatnim tysiącleciu było wiele, bo wraz z pulsującymi w różnych okresach falami naporu polskiego z południa, niemieckiego z zachodu, skandynawskiego z północy, oraz lokalnych zatargów bądź koneksji dynastycznych, zmieniały się ich granice, oraz stolice. Kilka z tych siedzib książęcych, obok Szczecina, odwiedziliśmy, a to:

 

  • Darłowo  P1010437 Zamek, na którym urodził się i zmarł Eryk, piętnastowieczny książę pomorski i król Danii, Szwecji oraz Norwegii, pewnie najbarwniejsza i najbardziej tragiczna postać z rodu Gryfitów. P1010475 Pośrodku – sarkofag Eryka w darłowskim kościele. Zaś na zewnątrz świątyni – współcześnie urządzone lapidarium śladów po dawnych mieszkańcach Darłowa. P1010480  Poważany przez mieszkańców pierwszy powojenny burmistrz miasta, w drodze z ratuszaP1010483  Zachód słońca nad wejściem do portu i latarnią morską… P1010460 …i nocny widok z campingu P1010470 

 

  • Wołogoszcz (Wolgast) – stolica jednego z najznaczniejszych księstw zachodniopomorskich, dzisiaj miłe, senne, meklemburskie miasteczko P1010532 P1010541 P1010534 P1010540

 

  • Rugia
  • P1010542 Bergen – najstarsze miasto na wyspie, ostatnia stolica księstwa.
  • Rugijskie landschafty
  • P1010546 P1010548
  • Na przylądku Arkona najdłużej, bo do drugiej połowy XII – go wieku utrzymał się słowiański ośrodek kultu pogańskiego
  • P1010588 P1010584
  • Rugia to jedno wielkie plażowisko i uzdrowisko, pełne emerytów z Niemiec i sąsiednich krajów. Staraliśmy się wyróżnić z tego kolorytu.P1010554 P1010560
  • W mijanych po drodze Międzyzdrojach było zresztą podobnie, a koloryt podkreślały dodatkowo reklamy klasycznej niemieckiej kuchni P1010529
  • Na Rugii jednakowoż nie zawsze było emerycko; zadbał o to w swoim czasie führer, każąc zbudować w Prora kilkukilometrowej długości przytulny pensjonat, z myślą przede wszystkim o młodym, czystym rasowo, materiale genetycznym III-ciej Rzeszy. P1010591 P1010592
  • W pobliskim Stralsundzie również urocza pamiątka totalitaryzmów:
  • P1010598 , ale też sporo perełek:P1010603 P1010611
  • Relację kończę nawiązując do finału poprzedniej, z Dolnego Śląska. Zwiedziliśmy tam pod Jelenią Górą posiadłość Gerharta Hauptmanna, niemieckiego laureata literackiego Nobla z 1912 roku. Drugą rezydencję miał Hauptmann na sąsiadującej z Rugią wyspie Hiddensee, na której został pochowany. Nie omieszkaliśmy naturalnie rzucić okiem na tę wysepkę, będącą niemal w całości parkiem narodowym i całkowicie pozbawioną ruchu samochodowego,
  • P1010555   P1010552

Miedzianka i okolice

  • Nie jest zapewne żadnym odkryciem konstatacja, że wszelkie podejmowane przez nas podróże (wyłączając te do pracy, sklepu czy lekarza) prowadzą szlakami, które wcześniej ktoś opisał, sfotografował, namalował, czy zilustrował muzyką. Inspirują nas opowieści znajomych, przewodniki turystyczne, książki czy filmy przyrodnicze, relacje historyczne, a w skrajnych wypadkach – oferty biur podróży. Mnie wciąga poruszanie się śladami wydarzeń historycznych, co pewnie dało się zauważyć w relacji z wirtualnej podróży szlakiem rejsu Magellana, wspaniale opisanego przez Antonio Pigafettę, oraz autorów bazujących na jego kronice.
  • maj 2016. Kilka dni po moim “powrocie” z Filipin przydarzyła się realna wycieczka w znacznie bliższe, ale nie mniej ciekawe rejony. Zaprzyjaźnioną czwórką włóczęgów wybraliśmy się w rejon Sudetów:  bo działo się tam wiele w przeszłości, bo M.W.-J. opowiadała barwnie o tym rejonie, wreszcie – bo byliśmy po lekturze świetnego reportażu Filipa Springera “Miedzianka”. (n.b. kilka dni temu, podczas spotkania rodzinnego, w przypadkowej rozmowie na ten temat z Krzysztofem M., zawziętym eksploratorem wszystkiego co ciekawe, dowiedzieliśmy się, że to on przed laty pokazał Springerowi po raz pierwszy Miedziankę! Kolejne “skrzyżowanie”…)
  • Miedzianka (Kupferberg) to miasteczko, które po blisko ośmiusetletniej historii praktycznie zniknęło z powierzchni ziemi. A dokładniej – zapadło się pod ziemię, porytą sztolniami i wyrobiskami pozostałymi po wydobyciu miedzi, srebra, a w końcu – uranu. Uchował się kościół i dawna karczma, dziś zasiedlona przez ostatnich mieszkańców Miedzianki. A także, jak w każdym miejscu na Ziemi dotkniętym ludzką stopą – nawarstwienie krzyżujących się dróg z przeszłości.
  • DSCN0535 kościół w środku miasteczka 100 lat temu
  • P1010175 kościół bez miasteczka dzisiaj
  • DSCN0531 Gasthof Schwarzer Adler dzisiaj
  • DSCN05271 Koniec Miedzianki.

Co, gdzie, kiedy

  • Kotlina jeleniogórska to niezwykły skrawek południowo – zachodniej części Dolnego Śląska, leżący u podnóża Karkonoszy, bajeczny pod względem turystycznym i traktowany obficie zmiennymi kolejami dziejów.
  • Map_of_the_Jelenia_Góra_valley,_Lower_Silesia,_Poland_-_20081010 (bing.com/images)
  • Zacznijmy od środka, aby wskazać na nić łączącą historię Dolnego Śląska z podróżą Magellana. Dziwne? Nie, tego rodzaju powiązania znajdą się zawsze i wszędzie, a ich odgrzebywanie to mój konik. W owym czasie rejon należał do królestwa Czech, rządzonego przez gałąź Jagiellonów, która we wcześniejszym traktacie zobowiązała się przekazać koronę Habsburgom na wypadek bezpotomnej śmierci władcy. Przydarzyło się to Ludwikowi Jagiellończykowi w bitwie pod Mohaczem z Turkami i związku z tym Czechy, a z nimi Śląsk, przeszły pod berło potężnych Habsburgów. Rzecz działa się w roku 1526, a więc kilka lat po eskapadzie Magellana, zaś w obu przypadkach głównym szefem był cesarz Karol V Habsburg, władający też m.in. Hiszpanią.
  • Wcześniej, grubo przed naszą erą, kwitła tu tzw. kultura łużycka, potem mieli  dłuższy postój w swej ekspansji Celtowie, następnie plemiona wandalskie, które w połowie pierwszego tysiąclecia po Chrystusie w ramach wędrówek ludów ruszyły grabić Cesarstwo Rzymskie, robiąc miejsce dla nadciągających ze wschodu Słowian. Z czasem wyodrębniły się tu księstewka rządzone przez Piastów, nieustannie niepokojone najazdami czeskimi i saskimi, w końcu jednak ziemie te do połowy XIV wieku należały do Polski, by później w wyniku zawiłych starć i układów – zostać przyłączonymi kolejno do Czech, Austrii i Prus.
  • Od początku XIII wieku następowała za zachętą polskich władców intensywna kolonizacja przez przybyszów z zachodu, którzy szybko rozwijali gospodarkę i lokowali liczne miasta na prawie niemieckim. Ruszyło górnictwo (np. w Miedziance), także tkactwo i hodowla. Region na zmianę bogacił się i ubożał, w rytm okresów pokoju, wojen i epidemii.
  • Jedna z licznych fal niepokojów miała miejsce w trakcie wojen husyckich w latach dwudziestych i trzydziestych XV-go wieku, gdy katolicka Europa zwalczała ze zmiennymi efektami siły zwolenników wielkiego czeskiego reformatora kościoła, Jana Husa. Nie rozwijając tego rozległego wątku, wspomnę tylko o kolejnym powiązaniu: sprzymierzone z Polakami wojska husyckie dotarły w 1433 roku pod Gdańsk, rozbijając oddziały krzyżackie i niszcząc klasztor w Oliwie. Natomiast okryty sławą pod Grunwaldem w 1410 roku Jan Żiżka był w późniejszym okresie głównodowodzącym wojsk husyckich.
  • Od tego czasu z grubsza co sto lat przetaczały się przez Europę wielkie nawały wojenne (mniejsze trwały niemal ciągle), mające w tle waśnie religijne (reformacja i kontrreformacja), “w towarzystwie” – jak to się ostatnio określa w jadłospisach – rozgrywek dynastycznych, ekonomicznych, wypraw zbójeckich, tumultów chłopskich i mieszczańskich i wszelakich innych niegodziwości. Nie omijały Dolnego Śląska wojny, toczone przez Habsburgów przeciwko reformacji w I połowie XVI wieku, wojna trzydziestoletnia z I połowy XVII wieku, wojny prusko – austriackie z I połowy XVIII wieku, wojny napoleońskie z I połowy XIX wieku, wojny światowe z I połowy XX wieku. I połowa XXI wieku przebiega dotychczas spokojnie; oby tak dalej!

 

  • Naszym Cicerone był Przesympatyczny Waldemar ( skądinąd wujek MW-J), od urodzenia mieszkający w Jeleniej Górze i świetnie znający wszelkie zakątki pięknej i tajemniczej Krainy Pałaców i Ogrodów, oraz jej historię.
  • P1010108
  • Los różnie się obchodzi ze wspaniałymi założeniami, przez wieki tworzonymi jako siedziby możnych rodów. Wiele jest w ruinie, jednak znaczna część znalazła gospodarzy ( często potomków dawnych właścicieli) i rozkwita na nowo, niejednokrotnie przyjmując funkcję eleganckich hoteli.
  • P1010149 w tle – pałac Łomnica
  • P1010160 zaraz obok – Wojanów
  • P1010163 Bobrów – coś się zaczyna dziać
  • P1010177 Karpniki
  • DSCN0539 Staniszów
  • P1010217 Lenno – własność sympatycznego Flamanda Luca, który każde sprzedane piwo przelicza na cegły do remontu pałacu…
  • … i górujące nad nim ruiny zamku WleńP1010233
  • DSCN0569
  • P1010255 ten obiekt blisko Wlenia ciągle czeka na swoją szansę…
  • P1010261 …ten podobnie.
  • A to już pięknie odremontowany pałac w Pakoszowie…   pakoszów1
  • …i sławne Cieplice       P1010279
  • Od czasu do czasu udawało nam się bywać poza pałacami, a to m.in:
  • w odlotowej świątyni wszelakich sztuk (zwłaszcza teatru), na opuszczonej stacji kolejowej Wolimierz:
  • P1010138 P1010140 P1010142 P1010145
  • U braci Czechów, tuż za granicą, zamierzaliśmy w pierwszym rzędzie napić się piwa. Gdy wyszło na jaw, że obowiązuje u nich całkowita abstynencja na drogach, skorygowaliśmy to dążenie, zadowalając się zwiedzeniem paru ciekawostek:
  • potężny zamek Frydlant, który doświadczył wszystkich kolei dziejów, zarysowanych tu wcześniej
  • P1010120P1010128
  • sanktuarium Hejnice, gdzie spotkaliśmy dużą grupę zapewne pobożnych, ale akurat objadających się daniami z grilla Polaków. Jeden z ważniejszych pielgrzymów, dzierżący mikrofon, prosił grupę o modlitwę w intencji nawrócenia Czechów u których, bądź co bądź, gościli…P1010114
  • resztkę kościoła zniszczonego podczas wojen husyckich, gdzieś przy bocznej drodze
  • P1010130
  • Widokowe walory sudeckiej przyrody po obu stronach granicy były przez nas docenione w najwyższym stopniu, a zdjęcia nie oddadzą tego należycie:P1010194 P1010238 P1010239DSCN0544DSCN0588

DSCN0561

  • Zaraz dam Czytelnikom odetchnąć, muszę jednak wspomnieć o jeszcze dwóch ciekawostkach:
  • Wieża rycerska (książęca) w Siedlęcinie, służyła na przemian jako schronienie miejscowej ludności podczas najazdów i jako miejsce wypadowe rabusiów, kontrolujących pobliski szlak handlowy. Niezwykłość świetnie zachowanego zabytku polega głównie na tym, że w dużej sali na piętrze znajduje się XIV- wieczna polichromia o tematyce świeckiej (legenda sir Lancelota),podczas gdy w owym czasie sztuka zajmowała się wyłącznie motywami religijnymiP1010197 P1010207
  • Na koniec zaś – efektowna willa na przedmieściu Jeleniej Góry, gdzie przez 40 lat żył i tworzył znany pisarz, noblista Gerhart Hauptmann, zaś obecnie znajduje się jego muzeum.
  • P1010275 P1010274
  • Hauptmann zmarł w tym domu w 1946 roku a więc w czasie, gdy rejon należał już do Polski, jednak zgodnie z ostatnią wolą został pochowany na odległej, niemieckiej wyspie bałtyckiej Hiddensee.
  • Wkrótce wyruszamy wzdłuż wybrzeża Bałtyku, tropami zachodnich Słowian, Wikingów i Niemców; zamierzamy dotrzeć na Hiddensee.